Stołeczne zoo apeluje, by nie wrzucać niczego na wybiegi zwierząt
Przytoczyli dwie sytuacje, które miały miejsce w miniony weekend przy wybiegu goryli i szympansów, w których opiekunowie i wolontariusze musieli interweniować przez nieodpowiedzialne zachowanie zwiedzających niebezpieczne dla zwierząt.
Pierwszy incydent dotyczył goryli i naraził relacje warszawskich samców. Jeden ze zwiedzających wrzucił na wybieg Aziziego i Vikinga maskotkę. "Pomijając już kwestię zarazków ludzkich, które mogą być niebezpieczne dla goryli, wrzucanie czegokolwiek na wybieg zwierząt skutkuje tym, że jak jeden osobnik zgarnie taką zdobycz, to drugi też chce ją mieć, co wzbudza agresję i walka gotowa" - wyjaśnił ogród zoologiczny.
Po tym incydencie goryle musiały zostać zamknięte na wybiegu wewnętrznym, żeby opiekun mógł wyjąć to, co zostało wrzucone. Po zamknięciu Azizi i Viking zaczęły przepychankę na skałach.
Drugie zdarzenie spowodowała plastikowa torebka wrzucona do fosy przy pawilonie Małp Człekokształtnych. "O mały włos nie zabiła pływającego w wodzie karpia. Na szczęście opiekunki szympansów - Angela i Kasia - przybiegły w porę na ratunek, odłowiły rybę i zdjęły z niej plastik" - przekazali opiekunowie.
"Ręce nam opadają, a sezon dopiero przed nami, dlatego prosimy o uszanowanie zarówno pracy opiekunów, jak i spokoju zwierząt" - zaapelowało zoo.(PAP)
Autorka: Marta Stańczyk
mas/ ral/